niedziela, 4 września 2016
Yoga Centrum Łódź w nowym wydaniu
Im lepsza jest Twoja praktyka, tym jaśniej ono świeci!"
B.K.S Iyengar
Yoga Centrum Łódź w nowym wydaniu
Kiedy leżę na macie w Yoga Centrum Łódź a ciepłe promienie wrześniowego słońca wpadają przez okno, myślę sobie, że tutaj lato nigdy się nie kończy. Jest tu dobra energia. Dużo ŚWIATŁA.
W tym sezonie łódzka szkoła jogi na Orlej 13 powita was w nowym wydaniu. Mały restyling, który jednak dużo zmienia. Więcej miejsca na sali, większy komfort. Dzwonek przy drzwiach dla spóźnialskich, aby nie przeszkadzać innym wbiegając w pośpiechu na salę.
Czeka na was samoobsługowa kawiarenka z przepięknymi hinduskimi meblami i wygodnymi sofami, gdzie można napić się po zajęciach wody z cytryną lub pysznej herbaty, a przed zajęciami poczytać książkę. Już wkrótce ruszy otwarta przestrzeń, poświęcona medytacji i pranajamie (nauka oddychania), będą się tu odbywać wykłady i konsultacje oraz warsztaty Yoga i Twoje Zdrowie (min. medycyna chińska, time line terapia, treningi poważnie rozwojowe, warsztaty głosu) oraz będzie można skorzystać z masaży (oprócz klasycznych i ayurwedyjskich także Ma-uri).
Yoga Centrum Łódź przybierze studyjny charakter stając się miejscem, w którym każdy się dobrze poczuje.
Beata Waszczykowska i Jolanta Motyl - właścicielki szkoły na Orlej 13 - stawiają przede wszystkim na profesjonalny charakter nauczania jogi i mają ku temu atuty. Są absolwentkami Akademii Wychowania Fizycznego (w Warszawie i Gdańsku), nauczycielkami akademickimi na Uniwersytecie Łódzkim, Certyfikowanymi Nauczycielkami Jogi Intermediate (Junior 1 i 2) wg metody BKS Iyengara, Certyfikowanymi Zen Coach, ukończyły prestiżowe kursy jogi w Polsce i za granicą (min. u Jurka Jaguckiego i Konrada Kocota oraz w Instytucie Iyengara w Punie w Indiach).
Oddając się w tak profesjonalne ręce macie gwarancję, że praktyka jogi nie będzie przypadkowym wydarzeniem w waszym życiu, przelotnym jak moda, lecz prawdziwym wejściem na drogę jogi, która poprowadzi was ku zdrowiu psychofizycznemu.
Jako ciekawostkę warto dodać, że to właśnie te dwie fantastyczne kobiety są prekursorkami dyscypliny jogi na Uniwersytecie Łódzkim i w systemie Wychowania Fizycznego na wyższych uczelniach.
Jesteśmy tu dla was
Program zajęć w szkole na Orlej 13 nie zmienia się, lecz kładzie akcenty na to co uczniowie mogą uzyskać przychodząc tutaj. Praktyka w Yoga Centrum Łódź jest zawsze otwarta dla wszystkich, ale uczęszczając na właściwe zajęcia można szybciej poznać jogę oraz własne potrzeby i możliwości. I tak: 1) OGÓLNA jest przeznaczona dla osób, które ćwiczą już jogę i chcą kontynuować swój rozwój; 2) ZAAWANSOWANA jest wskazana dla tych, którzy chcą pogłębić swoją praktykę poprzez intensywne asany, pranajamę i medytację; 3) POCZĄTKUJĄCA czeka na wszystkich (niezależnie od wieku), chcących wejść na drogę jogi pod okiem wykwalifikowanego i charyzmatycznego nauczyciela; 4) KRĘGOSŁUP jest najlepsza dla osób borykających się z ograniczeniami zdrowotnymi związanymi z układem ruchu; 5) KOBIECA to praktyka regenerująca i aktywizująca dla wszystkich pań potrzebujących poprawy psychofizycznej (np. w okresie menopauzy, przed porodem i po, w przypadku bolesnych miesiączek, w przypadku załamania nerwowego); 6) SENIORZY - dla osób, które poprzez jogę chcą poprawić i przywrócić dobrą jakość swojemu zdrowiu, a w okresie jesieni życia cieszyć się pełnią lata; 7) MEDYTACJA PRANAYAMA jest przeznaczona dla tych, którzy chcą wyciszyć umysł i dążyć do osiągnięcia równowagi psychofizycznej.
Yoga Centrum jako jedyna w Łodzi oferuje zajęcia w samo południe.
W czwartki o godz 12.00.będą odbywać się niszowe zajęcia o zróżnicowanym stopniu zaawansowania, bo to czas kiedy np. kobiety z malutkim dzieckiem mogą znaleźć chwilę wytchnienia i zrobić coś dla siebie, a inni mogą aktywnie wykorzystać przerwę obiadową.
Miejsce z duszą, pozytywną energią i dla wszystkich
Każde klimatyczne miejsce musi mieć duszę. Duszą Yoga Centrum Łódź są jego charyzmatyczne, profesjonalne liderki Beata Waszczykowska i Jolanta Motyl, mające wspaniałe podejście do ludzi, wielką zawodową pasję, i kreatywną wizję zajęć jogi, która emocjonuje, przynosi efekty oraz radość z praktyki. Ale na Orlej 13 ważni są wszyscy nauczyciele, bo miejsce dla ludzi tworzą ludzie. To oni dają dobrą, pozytywną energię. Oni są ŚWIATŁEM.
W Yoga Centrum Łódź poprowadzi dalej zajęcia Tomasz Kucharski, który już od 13 lat pracuje z osobami z dolegliwościami bólowymi kręgosłupa, bioder, barków, stając się nieocenionym specjalistą w tej dziedzinie. Jak zawsze spotkacie tu Leszka Karczewskiego - zapalonego humanistę jogina, który rozgrzeje was do czerwoności i dopiero po siódmym "już nie mogę" da wam odpocząć. Szczególną praktykę dla Seniorów i Amazonek oraz dla osób z problemami zdrowotnymi będzie tworzyć Kamila Sierocka, autorka programu "Baba Joga kontra Rak" - jest więc ona przeznaczona także dla pacjentów w okresie chemioterapii i po niej. Do zespołu dołączy Ania Jadko, która wniesie jeszcze więcej słowiańskiego ducha i nowej pozytywnej energii. Współpracują z szkołą także Ola Zdziechowska i Ewa Grabarczyk.
Yoga Centrum Łódź tworzą ludzie. Jest to miejsce z duszą, pozytywną energią i dla wszystkich.
Yoga Centrum Łódź w nowym wydaniu stawia na zdrowie
Joga w Polsce już od dawna przestała być czymś egzotycznym i do coraz szerszej rzeszy Polaków dociera, że jest ona doskonałym środkiem leczniczym zapobiegającym wielu chorobom na podłożu cywilizacyjnym oraz psychosomatycznym, takim jak: bóle pleców, bóle reumatyczne, bóle głowy, bezsenność, zmęczenie, nadwrażliwość, otyłość, problemy żołądkowe, problemy jelitowe, alergie, utrata odporności, żylaki, nadciśnienie, zaburzenia krążenia, cukrzyca, depresja, osteoporoza. Drzwi szkoły na Orlej stają więc otworem dla wszystkich, którzy chcą aby joga stała się ich naturalnym sprzymierzeńcem w poprawieniu jakości życia. Zdrowie jest największym darem i najlepszym prezentem. Możesz je podarować sobie i bliskim...
Są takie momenty w życiu gdy wydaje się, że znajdujemy się w tunelu. Na końcu jednak zawsze widać ŚWIATŁO. Są takie miejsca, w których jest ŚWIATŁO i gdzie nawet późną jesienią, zimą, i w czasie przedłużającego się przedwiośnia czuje się lato...
Pamiętajcie o tym siedząc w kawiarence Yoga Centrum Łódź, w oczekiwaniu na waszą lekcję jogi i patrząc na motto namalowane na ścianie: "Joga jest ŚWIATŁEM, które raz zapalone - nigdy nie gaśnie. Im lepsza jest Twoja praktyka, tym jaśniej ono świeci!"
Agnieszka Zakrzewicz
YOGA CENTRUM ŁÓDŹ
ul. Orla 13 - 90-317 Łódź
tel. (42) 633-33-06
yoga.net.pl
e-mail: yoga@yoga.net.pl
Facebook: Centrum Yogi
606-270-204 - Beata Waszczykowska
501-387-973 - Jola Motyl
Etykiety:
Beata Waszczykowska,
joga,
joga i zdrowie,
joga w Łodzi,
Jolanta Motyl,
Łódź,
Orła 13,
Polska joga,
prekursorki jogi,
szkoła jogi,
Yoga Centrum Łódź,
zdrowie
sobota, 6 sierpnia 2016
Spuchnięte nogi? Jak zwalczać zatrzymywanie wody w organizmie?
Również dla mnie było to zawsze dużym problemem zwłaszcza, że w
pewnym okresie mojego życia, gdy ważyłam 10 kg więcej niż teraz, opuchlizna,
cellulit i niedokrwienie kończyn dolnych dawały mi się bardzo we znaki. Przez
pewien okres brałam suplementy diety i Hydrominum, ale potem dałam sobie
spokój... Poradziłam sobie wykorzystując te proste sposoby....
1. Oznaczeniu wody dla organizmu i o tym co, i jak pić napisałam już w artykule,który Wam się tak bardzo spodobał i zdobył wielką popularność. To podstawa!
Jeżeli zamiast 2 litrów naturalnej wody dziennie będziecie pić litry piwa,
napojów gazowanych, soków dosładzanych, kawy rozpuszczalnej z mlekiem - to nie
dziwcie się, że wcześniej czy później wasz organizm to odczuje i odłoży...
2. Woda
mineralna, zwłaszcza gdy zawiera sód, może nie być moczopędna. I tu zdradzę Wam
największą tajemnicę mojego Programu 3xO: najlepsze przeciwzapalne i moczopędne
działanie (a w rezultacie odchudzające), mają dwa napoje: naturalna herbatka z
suszonych jagód oraz napar z naturalnej mięty i imbiru, a także zielona
herbata. Raz jeszcze powtarzam słowo NATURALNE!!!! Kiedyś produkowaliśmy dobre
herbatki leśne i zioła. Teraz zanim kupicie jagodową w sklepie, sprawdźcie
najpierw jej skład na etykietce, bo zwykle jagody są tylko na zdjęciu
opakowania, a w środku hibiskus, jabłko i kwasek cytrynowy - co zamiast działać
przeciwzapalnie, podrażnia żołądek.
3. Jeżeli
cały dzień pracujemy siedząc lub stojąc - jest to normalne, że wieczorem
będziemy mieć nogi opuchnięte i obolałe. Dlatego jest tak ważne, aby osoby
mające taki tryb pracy nie zapominały o nawet krótkiej przerwie na gimnastykę,
w której ważną rolę miałyby pozycje odwrócone. Z tego właśnie powodu - jeśli
nie jest jeszcze zbyt późno - namawiam was, abyście zaczęli praktykować jogę.
4. Pamiętajcie
o tym, że nogi aby odpocząć, powinny znaleźć się powyżej serca. Przez cały
dzień, gdy chodzimy, stoimy i siedzimy, krew spływa do nóg. Dlatego jeśli bolą
was nogi i są opuchnięte - zamiast z poduszką pod głową, śpijcie z poduszką pod
nogami.
5. Masaże
drenujące i akupresura. Akupresura to rodzaj masażu polegający na uciskaniu i
masowaniu tzw. punktów biologicznie aktywnych, które odznaczają się
szczególnymi właściwościami. Najwięcej jest ich na stopach. Jestem wielką fanką
akupresury, której uczyłam się trochę w Tajlandii i na Balii, gdzie ludzie
zamiast na piwo do baru wpadają do zakładu masażu wymasować sobie stopy lub
pomoczyć je w wodzie z pijawkami.... Co kraj to obyczaj :)
6. Na
koniec pamiętajcie o jednym, choć to takie banalne: "Wszystko zaczyna się
od stóp i na stopach się kończy"... Przede wszystkim więc zamiast 100 par
butów, jedne a wygodne! No i od czasu do czasu pochodźcie boso... po rozgrzanym
piasku plaży, po trawie, po drewnianej podłodze...
Agnieszka Zakrzewicz
Etykiety:
akupresura,
Blog di Agniese,
buty,
dieta odchudzająca,
higiena,
masaże,
nogi,
Program 3xO,
spuchnięte nogi,
woda,
zdrowe żywienie,
zdrowie
piątek, 29 lipca 2016
WŁOSKIE LODY! Co za pasja!
My Polacy na Italię mówimy Włochy, co pod wieloma względami może wydawać się absurdalne. Swoje jednak wiemy: LODY są WŁOSKIE!
Ach! Mojego pierwszego WŁOSKIEGO LODA zjadłam w moim rodzinnym mieście Łodzi, na ulicy Piotrkowskiej - bo tylko tam, sprzedawano te prawdziwe LODY - naturalnie WŁOSKIE...
To były czasy komunizmu. W sklepach nie było prawie niczego. Luksusy kupowało się w Pewexie. Ale WŁOSKIE LODY na Pietrynie były... A jakże! Były tylko śmietankowe i waniliowe, więc trudno było się zdecydować - no chyba, że brało się mieszane. Ja tak robiłam zawsze.
Jakby ktoś nie wiedział - lub nie pamięta - WŁOSKIE LODY to rodzaj lodów o miękkiej konsystencji w postaci zakręconego stożka w waflu, serwowanego ze specjalnego automatu. My Polacy lody stożkowe z automatu dzielimy na dwa rodzaje - te włoskie (znane u nas już w czasach komunizmu) i amerykańskie (te, które zawitały wraz z pojawieniem się McDonaldów). Jednak dopiero niedawno, dzięki Valentina Righi dowiedziałam się, że WŁOSKIE LODY nazywają się włoskie dlatego, że maszynę do ich produkcji wymyślili Włosi oraz, że te amerykańskie z McDonaldów również wychodzą z włoskich automatów marki Carpigiani.
Historia robienia lodów
Lody są stare jak świat - to znaczy tak stare jak naturalny śnieg i lód używany do celów gastronomicznych. Ich historię można poznać zwiedzając Gelato Museum Carpigiani w Bolognii, mieszczące się w budynku postindustrialnym, gdzie na powierzchni ponad 1000 m2 można obejrzeć dawne maszyny do robienia lodów, ponad 10 tys. fotografii, filmy i oryginalne dokumenty historyczne.
A jak to było z tymi lodami? W antycznej Mezopotamii sztafety niewolników przebiegały ponad 100 kilometrów, aby codziennie dostarczać lód z najwyższego szczytu do pałaców imperialnych i do świątyń. Również starożytni rzymianie cenili sobie wino z lodem i zimne owoce, aby schłodzić organizm podczas letnich upałów.
Arabowie wymyślili sorbet, który później zadomowił się na Sycylii, gdy zaczęto uprawiać tam trzcinę cukrową. Krojone owoce wypełnione specjalną masą z cukru i świeżych soków - a następnie mrożone - są popularne do dziś i naprawdę pyszne. Mrożono je w specjalnych srebrnych wazach obłożonych lodem i solą. W Palermo uprawiano 400 typów różnych kwiatów wykorzystywanych do robienia sorbetów, a śnieg i lód brano ze stoków wulkanu Etny. Znana jest również sycylijska granita - czyli mielony lód z cukrem i sokiem z cytryny lub morw. Niebo w ustach!
Jedno jest pewne - lody były znane i cenione w Renesansie, i Katarzyna Medycejska, po ślubie z Henrykiem II wyeksportowała je do Francji, co uczyniło później WŁOSKIE LODY słynne na całym świecie.
Architektowi Bernardo Buontalenti przypisuje się wynalazek lodów kremowych (z jajek). Pewien kucharz sycylijski Francesco Procopio Cutò - znany później jako François Procope des Couteaux - w 1686 roku wymyślił receptę lodów, którą do dziś stosują wszyscy. Otrzymał licencje sprzedaży swoich lodów w Paryżu, gdzie otworzył historyczną Café Procope, w której zbierali się intelektualiści, arystokraci i politycy.
Jak lody stały się masowe i erotyczne
Żyjącemu w Rzymie hiszpańskiemu lekarzowi Blasiusowi Villafranca przypisuje się odkrycie procesu przyśpieszenia zamrażania w 1560 r., poprzez dodanie soli do lodu, od czego zaczyna się produkcja lodu na skalę masową. Potrzeba jednak kolejnych 300 lat, aby lody przestały być uprzywilejowanym pokarmem królów, bogaczy i intelektualnych elit, i dosłownie wyszły do ludu, a potem na ulicę. W 1884 r., otworzono pierwszą lodziarnię Pepino w Turynie. Natomiast w 1903 r., Italo Marchioni wynalazł stożkowy wafel, który umożliwił nakładanie do niego lodów kulkowych o różnych smakach. Była to prawdziwa rewolucja w lodziarstwie, dzięki której lody stały się ludowe, popularne i w końcu masowe...
Ach! LodyBambino, które babcia kupowała mi w dzieciństwie - śmietankowe, w formie mydła na patyku, oblane czarną czekoladą… Rzeczywiście trzeba je było szybko gryźć. Potem bolało gardło - więc drewniany patyk pozostały po lodzie służył do badania migdałków dzieci i był zawsze przechowywany w komunistycznej domowej apteczce. Oprócz Bambino były też lody Calypso, w kostce, z drewnianym patyczkiem w dotacji i ich słynny slogan reklamowy, wykrzykiwany przez lodziarzy nad Bałtykiem: "Looooooody Calypso na śmietanie! Kto poliże temu stanie..."
No cóż… trudno to ukryć. Nam Polakom lody kojarzą się zawsze dwuznacznie, nie mówiąc już o WŁOSKICH LODACH…
„GELATI ITALIANI” – taki tytuł miała właśnie wystawa łódzkiej grupy artystycznej Łódź Kaliska, którą zorganizowałam jako kurator w MLAC – Muzeum Laboratorium SztukiWspółczesnej na Uniwersytecie La Sapienza w Rzymie, w 2006 roku. Olbrzymie obrazy kobiet na lodach, które wcześniej wisiały na ulicy Piotrkowskiej, zawisły na budynku Rektoratu rzymskiego uniwersytetu.
Nie wiedziałam jeszcze wtedy, że o lodach wiem tak mało… i że kiedyś stanę się ich prawdziwą koneserką. Ale o tym opowiem Wam następnym razem…
Ach te WŁOSKIE LODY! Co za pasja….
Agnieszka Zakrzewicz
wtorek, 26 lipca 2016
Dlaczego tak ważne jest, aby pić wodę? Czy naprawdę pomaga schudnąć?
W Blog di Agniese będę wam opowiadać o bardzo różnych sprawach – mniej lub bardziej ważnych, poważnych, użytecznych, radosnych lub śmiesznych czy nawet kłopotliwych.
Życie składa się z wielkich i małych rzeczy – wbrew pozorom wszystkie mają znaczenie.
Na początek chcę poruszyć temat niezwykle ważny: znaczenie wody dla naszego organizmu.
Może wam się to wydawać bardzo banalne – ale jeśli przeczytacie ten artykuł, zmienicie od razu zdanie.
My w zasadzie składa się z wody - stanowi ona przynajmniej ponad 70% naszego organizmu lub prawdopodobnie - jak wynika z ostatnich badań naukowych – nawet znacznie więcej.
Możemy nie jeść przez dłuższy czas, ale musimy pić.
Dlaczego musimy pić wodę?
1. Sprzyja ona eliminacji toksyn z naszego organizmu
2. Wspomaga budowę mięśni (to jest bardzo ważne dla tych, którzy uprawiają sport)
3. Tonizuje nasze tkanki i nadaje bardziej młodzieńczy wygląd naszej skórze
4. Nawilża śluzówki nosa, gardła, uszu i oczu
5. Chroni wzrok (jest to bardzo ważne dla osób, które pracują przy komputerzelub spędzają dużo czasu patrząc na elektroniczne ekrany lub pracują oczami,wytężając wzrok)
6. Pomaga kobietom w utrzymaniu higieny osobistej, chroni przed infekcjami i brzydkimi zapachami
7. Pomaga utrzymać elastyczność stawów
8. Pomaga zwalczać zaparcia
9. Pomaga utrzymać świeży oddech
10. Może być sojusznikiem w dietach odchudzających
Ile wody należy pić każdego dnia?
Lekarze zalecają pić od 1,2 litra (6 szklanek – 200 ml) aż do 2 litrów (10 szklanek – 200 ml) dziennie. Oczywiście można pić wodę podczas posiłków, aby popijać gdy jemy - ale jeśli w tej sytuacji pije się za dużo, można rozcieńczyć soki trawienne, a to stwarza na dłuższą metę problemy z trawieniem. Lepiej więc pić mniej podczas posiłków, a więcej między posiłkami.
Należy pić naturalną wodę o temperaturze pokojowej, ponieważ zbyt zimna może stwarzać problemy dla układu pokarmowego. Gazowana woda (jak również wszystkie napoje gazowane) powodują pęcznienie żołądka.
Kiedy mówimy o piciu w odpowiedniej ilości, mówimy tylko o piciu wody! Nie liczą się inne płyny, takie jak kawa, herbata, soki owocowe i napoje przemysłowe (Coca Cola, Pepsi, Fanta, Sprite, mrożona herbata, itp.). Słodkie napoje (a wszystkie wyżej wymienione do nich należą), podnoszą poziom cukru we krwi - po chwilowym poczuciem ulgi i zaspokojeniu pragnienia, skoki insuliny wywołują u nas znowu jeszcze większe pragnienie i głód, przyczyniają się do utrwalania złych nawyków żywieniowych (mamy ochotę zjeść coś słodkiego typu lody, ciasteczka, czekoladki). Picie napojów przemysłowych zamiast naturalnej wody przyczynia się do otyłości i chorób z nią związanych.
Czy woda sprawia, że można schudnąć?
Jeśli pijemy wodę w odpowiednich ilościach (2 litry dziennie) i dodatkowo inne napoje moczopędne, oczyszczające organizm i detoksykujące - z pewnością. Jeśli jednak pijemy nadmiernie – a zwłaszcza wodę gazowaną z dużą ilością sodu, może to spowodować zatrzymanie wody w organizmie, a więc obrzęki. Dlatego w czasie stosowania diet odchudzających jest bardzo ważne, aby oprócz wody butelkowanej pić także mięty, zieloną herbatę, wodę z imbirem, parzony majeranek, tymianek, herbaty ziołowe z liści karczocha lub z jagód (które mają fantastyczne działanie przeciwzapalne).
Pijcie więc wodę na zdrowie! Za wasze i moje zdrowie
Agnieszka Zakrzewicz
Etykiety:
Agnieszka Zakrzewicz,
Blog di Agniese,
dieta,
dieta odchudzająca,
ekologia,
higiena,
kobieta,
oczy,
oko,
tycie,
uroda,
woda,
zdrowe żywienie
czwartek, 21 lipca 2016
Dlaczego praktykuję jogę i Was do tego zachęcam
Moja przygoda z jogą
zaczęła się bardzo malowniczo. To było w indyjskiej Goa, na słynnej plaży
Arambol, gdzie spędzałam wakacje. Przyjechała tam też grupa Francuzów na
motocyklach. Wszyscy mieli charakterystyczny "Goa look" - dredy,
tatuaże, bransoletki, naszyjniki, hinduską odzież z bawełny. Każdego dnia o
zachodzie słońca praktykowali jogę na plaży - piękne ciała wyginały się
harmonijnie w niewiarygodnych, cyrkowych wręcz pozach. Było to urzekające.
Pomyślałam sobie, że
chciałabym spróbować. Do stylu "wielkomiejskich hindusów" nie
przekonałam się jednak.
Przez lata próbowałam
wejść na drogę jogi i zrozumieć jej sens. Próbowałam praktykować w Rzymie, w
Londynie, w Kenii - ale w sumie nie widziałam w tym nic więcej niż odmianę pilates.
Takie sobie wygibasy, które nie dawały mi spodziewanych efektów i bardzo mnie
męczyły...
Nie jestem fanatyczną
praktykantką czegokolwiek, w mojej naturze zawsze będzie przeważał element
racjonalny nad duchowością i fizycznością, i... - niż do "yoginki" bliżej
mi nadal do Misia Yogi. Ale ponieważ obiecałam podzielić się z wami różnymi
aspektami mojego prywatnego życia – opowiem więc o jodze, gdyż jest ona jego
częścią. Drogą, ku której podążam…
Aby przekonać się do jogi musisz znaleźć dobrą szkołę i
dobrego nauczyciela
Choć – jak już
powiedziałam - moja fascynacja jogą zaczęła się w Indiach, prawdziwą praktykę
rozpoczęłam jednak dopiero po wielu latach w moim rodzinnym mieście Łodzi - w
Centrum Yogi, na Orlej 13. Wielokrotnie chadzałem tą ulicą, nie wiedząc, że tam
kiedyś trafię. Tak już w moim życiu jest - zataczam szerokie kręgi.
Beata Waszczykowska,
Jolanta Motyl, Kasia Jaguszewska, Tomasz Kucharski - to osoby które przekonały mnie do jogi. Jaka
łódzka szkoła jest możecie przekonać się sami - jeżdżąc z nimi na wyjazdy,
jeżeli nie macie szczęścia mieszkać w "najbrzydszym mieście Polski".
Jeżeli jednak mieszkacie w Łodzi, warto wpaść na lekcję do Centrum Yogi, bo to
może odmienić wasze życie.
W Rzymie - mówię to z
ręką na sercu - przeszłam prawie przez wszystkie szkoły jogi w poszukiwania
idealnego miejsca dla siebie - było jednak albo zbyt daleko, albo źle. Nie
mogąc go znaleźć, powtarzałam sobie w duchu, że najbardziej w Wiecznym Mieście
brakuje mi Orlej 13...
W końcu zdarzył się cud
- tuż pod moim domem na Zatybrzu najlepsza rzymska szkoła RYOGA otworzyła swoją
drugą siedzibę. Mogłam więc uczęszczać na Iyengar Yogę, Vinyasa Flow, Hot Flow,
Hata Flow, Aerial Flow, Moon Flow, Power Vinyasa, Hot Therapeutic Yoga, Hot
Yoga x Athletes, Hata, Jivamukti, itd. Niesamowita oferta i gama zajęć, oparta
na ewolucji jogi tradycyjnej, ale nie odbiegająca od jej ducha i głębokiego
przekazu. Mam fantastycznych nauczycieli pochodzących z różnych krajów świata,
którzy opracowali własne techniki: Bon Chan, Vania Yabarra, Jennifer Ursillo,
Michela Gambadoro, Fabiola Perna, Alice Paradisi, Andrea Gullace i inni.
Być może niektórzy
tradycjonaliści będą kręcić nosem... ale joga na hamakach czy joga w
podgrzewanej sali daje naprawdę wiele.
Ja praktykuję dla samej
siebie i do tej pory była to moja bardzo prywatna sprawa. Choć przez ostatnie
1,5 roku praktykuję niemal codziennie - uprawiając wolny zawód, podróżując i
zmieniając często miejsce pobytu - zmieniam też szkoły, godziny zajęć i
nauczycieli. Pojawiam się więc i znikam - zaskakując zawsze moich trenerów i
towarzyszy jogi. Pytają mnie wtedy o moją "joginistyczną" przeszłość
- a ja im opowiadam całą tę historię, którą teraz po raz pierwszy opowiadam
publicznie.
I tak oto moi znajomi i
nauczyciele z RYOGA w Rzymie, oglądają u mnie na Facebooku zdjęcia z Centrum
Yogi w Łodzi i mówią: "Ale fajnie! Macie większą sale i tyle kocy.... a u
nas tylko trzy!". Moi znajomi i nauczyciele z Łodzi widzą czasami zdjęcia
z Rzymu i też mówią: "Ale macie fajne ściany do ćwiczeń, no i te
hamaki..."
Czym jest joga?
Moja ścieżka do
rozpoczęcia właściwego praktykowania jogi była bardzo długa. Zaczęłam chodzić
regularnie na zajęcia na siłownię w Rzymie, po bardzo poważnej operacji kolana,
w ramach rehabilitacji. Joga pomogła mi w rozwiązaniu wielu moich problemów
zdrowotnych, dlatego praktykuję ją głównie dla zdrowia.
Muszę jednak przyznać,
że spotkałam na mojej ścieżce bardzo wielu złych nauczycieli, którzy traktowali
jogę jako fitnes, uczyli uczniów tylko współzawodnictwa w tym, kto jest lepszy,
bardziej giętki i dłużej wytrzymuje we wszystkich pozycjach, i przelewali na
nich wszystkie swoje frustracje. Nie - to nie jest Joga! Aby wejść na drogę
jogi trzeba spotkać swojego pierwszego prawdziwego "mistrza". Jeżeli
więc przymierzaliście się już do jogi i nic z tego nie wyszło, najwidoczniej
nie spotkaliście jeszcze właściwej osoby, która was wprowadzi na drogę.
Szukajcie dalej...
Czym jest więc joga? Na to pytanie mogę wam odpowiedzieć tylko z własnego
punktu widzenia, z pozycji ucznia, a nie nauczyciela czy mistrza, z pozycji
mojego "małego ego". I specjalnie nie będę zagłębiać się tu w
historię i tradycję tej dyscypliny, mówiąc tylko jako "profan".
- joga to przede wszystkim praktyka - nie da się więc jej
zrozumieć i wytłumaczyć racjonalnie, bez rozpoczęcia ćwiczeń fizycznych i
odczucia ich pozytywnego wpływu na własne ciało i umysł.
- joga to nie gimnastyka, lecz umiejętność kontrolowania
umysłu przy pomocy ciała i ciała poprzez umysł, poprzez użycie oddechu.
- joga to nie moda, lecz świadomy wybór stylu życia.
- joga to nie religia, lecz tysiącletnia praktyka, która
łączy w sobie bardzo wiele elementów: medytację, wysiłek fizyczny, umiejętność
oddychania, filozofię życia, szacunek dla ciała, zdrowia i natury, sposób
odżywiania się, szacunek dla innych i dla świata.
- joga jest Jednością, mającą na celu utrzymanie harmonii
oraz równowagi umysłu i ciała.
Kto może praktykować jogę?
Choć na początku nie
wierzyłam w to - odpowiedź brzmi: praktycznie wszyscy. Nie liczy się płeć,
wiek, zawód, ciężar ciała, jego giętkość i to czy uprawialiśmy kiedyś jakiś
sport. Oczywiście radzę wam zacząć jak najszybciej, zanim wasze ciało stanie
się sztywne, stawy będą trzeszczeć, mięśnie całkowicie zwiotczeją i nie
będziecie mogli się już schylić by założyć buty.
Joga nie tyle pomaga
dbać o szczupłą i zgrabną sylwetkę, co o właściwą postawę - pozwala zachować
zdrowy kręgosłup, zdrowe stawy i układ mięśniowy. Reguluje trawienie. Dzięki temu
brzuch staje się płaski, plecy wyprostowane i pierś wypięta. Reguluje również
poziom naszej energii.
Joga jest najlepszym
sprzymierzeńcem w walce ze stresem i depresją oraz bezsennością. Poprawia
pamięć. Wzmacnia odporność organizmu. Łagodzi objawy menopauzy i chorób
tarczycy. Pozwala zapobiegać wielu chorobom związanym ze złym stylem życia oraz
brakiem ruchu fizycznego.
Dzięki specyficznemu
oddechowi "ujjayi" (udżiaj), którego uczymy się podczas praktyki
jogi, jesteśmy w stanie wreszcie zrozumieć na czym polega prawdziwe, zdrowe
oddychanie i dotlenić każdą komórkę naszego ciała. Bez wody możemy przeżyć
nawet kilka dni - bez tlenu tracimy przytomność już po 2-3 minutach - pomyślcie
więc jak ważne jest dla naszego organizmu poprawne oddychanie i jego nauka.
Zwłaszcza dla osób
wykonujących siedzący lub stojący tryb pracy, joga może być bezcennym sposobem
na pozostanie przy zdrowiu a nawet na jego odzyskanie. Mnie pomogła walczyć ze
stresem, zdobyć większą odporność, rozwiązać dolegliwości z kręgosłupem i ze
stawami, budować masę mięśniową, pokonać lęki, oddychać wreszcie poprawnie
przez nos, śmiać się, mieć pozytywne nastawienie do ludzi i cieszyć się z życia
pomimo wszystko. Myślę, że podałam wystarczająco dużo powodów, aby przekonać
was, że niezależnie od wieku, płci i zawodu warto spróbować wejść na drogę
jogi.
Choć joga - tym którzy
jej nigdy nie praktykowali - kojarzy się na pewno z joginami zdolnymi założyć
sobie nogi na głowę stojąc na rękach, zapewniam was, że jest wiele poziomów
oraz technik i można zacząć od zupełnie prostych ćwiczeń (zwanych „asanami”).
Gdy „asany” są poprawnie wykonywane nie są wcale męczące. W jodze chodzi przede
wszystkim o to, by doskonalić własne ciało, które ma przecież wiele ograniczeń.
I tego uczą dobrzy nauczyciele, potrafiący poprowadzić nas za rękę, jak
dziecko, w pokonywaniu limitów ciała i umysłu.
Jeżeli ktoś by mi
powiedział jeszcze dwa lata temu, że w wieku 44 lat po raz pierwszy w życiu
stanę na głowie i zawisnę jak nietoperz - odpowiedziałabym mu, że chyba sam
upadł na głowę i nieźle się poturbował...
Jogę praktykuje się dla
siebie samych, ale i w intencji innych oraz świata. Poprzez doskonalenie
własnego małego ego, wpływamy pozytywnie na nasze otoczenie i na społeczeństwo
- przekazując harmonię i pokój.
Po każdej praktyce jest
w obyczaju podziękować mistrzom i nauczycielom, którzy tę dyscyplinę stworzyli,
a później przekazując ją przez tysiąclecia, pozwolili jej dotrwać do naszych
czasów i rozwijać się.
Tak więc - Namaste
(także dla moich
nauczycieli i tych, którzy pomogli mi wejść na drogę jogi).
Agnieszka Zakrzewicz
Etykiety:
Aerial Flow,
Agnieszka Zakrzewicz,
asana,
Blog di Agniese,
Centrum Yogi,
Iyengar Yoga,
joga,
Łódź,
namaste,
pranajama,
RYOGA,
ujjayi
Subskrybuj:
Posty (Atom)